Witam jestem posiadaczem MB C180 Kompressor Sport Coupe i poszukuje końcówki wydechu. Polerowanej lub chromowanej. Z aktualnej zeszła warstwa lakieru (możliwe, że był to jakiś tani zamiennik).

Wie ktoś może gdzie można tak ową zakupić? Na allegro jest kilka, ale żadna nie jest opisana jako do tego modelu. Nie chcę tej na razie demontować, aby zobaczyć mocowanie itp. Nie wiem nawet jak.

Myślę, że jest to element wraz z tłumikiem bo w sportcoupe często występowały różne dodatkowe pakiety stylistyczne obejmujące min. inny tłumik z końcówką wyprowadzoną spod zderzaka i zapewne jest ona wspawana. Jeżeli jest dość szeroka i owalna i znajduje się w wycięciu spojlera to na bank jest oryginałem.

to sa raczej całe wydechy w wersji evolution. ja mam taka owalną w chromie ,ładny dzwiek ale wszystko psuje brzeczacy katalizator

O i znalazłem już temat na temat. Otóż wymieniłem końcówki wydechu na Ulter. Żaden szał ale te oryginalne rurki zostały prawie do zera wycięte i w ich miejsce dospawano dwie okrągłe Ulter. Barwa zmieniła się na delikatnie basowo, bulgoczącą ale w przyjemny i kosmetyczny sposób bez utraty komfortu. To nie jest typowy gang jak przy wymianie całego wydechu na MG MOTORSPORT u Michała jak mam w innym aucie tylko ... podkreślam delikatna zmiana brzmienia z kosiarki na bulgocik.

Wygląda ładnie, brzmi delikatnie ... w ramach zmiany brzmienia silnika włoże jeszcze filtr pipercross (można też K&N) bo wtedy też następuje zmiana na bardziej basową. Przećwiczone z innymi furkami .

Fiolki i kurczaki, kapelusze i transformersy.. nazywam sie Tomasz Nied*jeb aka Smart vel Smartlandia. Na co dzien sie zajmuje pierd*leniem.. to moja pasja, od zawsze. Jak bylem bardzo maly mnie mamusia upuscila na glowke i od tego dnia juz tak mam. Nie mielismy niestety wanny, wiec tatus mnie kapal w garnku pod przykrywka.. tylko nie wiem dlaczego wiecznie te wode gotowal. Jak juz doroslem, rodzice mna szorowali podloge, mowili ze moje wloski sa lepsze od kazdego mopa. Cala krew mi splywala do baniaka i tak juz chodzilem z czerwonym lbem. W szkole mnie bili - wszyscy - nawet nauczyciele i wozny. Po lekcjach siedzialem w klasie do poznego wieczora. Mamusia zawsze mowila ze mnie nie potrzebuja w domu i ze tak w ogole nie maja miejsca dla mnie, bardzo ich kocham. Jakims cudem skonczylem trzecia klase podstawowki.. bylo ciezko ale dalem rade. Tata byl ze mnie tak dumny ze mi kupil cysterne wazeliny i postawil na dworcu. Powiedzial ze musze pomagac w wyzywieniu rodziny, i do dzisiaj w ten sposob wspomagam rodzine. Po kilku latach poznalem Mirka - byl moim klientem. Zakochalismy sie, wzielismy slub pod mostem, byl to najpieknieszy dzien w moim zyciu. Mirek pragnal dzieci ale jakos nam nie wychodzilo, chyba jest nieplodny.. ale psst, nie mowcie mu tego. Lekarze nam sugerowali adopcje - pewnego dnia podczas pracy na dworcu w Katowicach podjechal pociag towarowy. Jeden z wagonow byl wypelniony stadem malp z syndromem downa. Nie moglismy odpusci - i sie udalo. Teraz to nasze dzieci, Mirek i ja jestesmy bardzo dumni - sa takie podobne do nas. Moi rodzice nas nie chca znac, ale to zrozumiale. Przeciez kazdy ptaszek kiedys opuszcza gniazdo. Teraz mam to forum i moge wam wszystkim pierd*lic od rana do wieczora o kombajnach, ogorkach, oknach i chmurkach. Pozdrowienia z nibylandii, buziaki.

Ok dzięki. Kolejna lekcja .