Re: Wypadanie zapłonu na różnych cylindrach
: 24 gru 2016, o 01:38
Witam ponownie, u mnie problem rozwiązany.
Zacząłem od przejrzenia po kolei całego dolotu powietrza. Zaczynając od filtra powietrza, zaraz po zdjęciu widać elektromagnes zmiennych faz. Był cały uwalony i zalany. Wyjęcie go było możliwe poprzez szereg różnych operacji. Zasilanie płynem chłodniczym przeszkadza w wyjęciu go. Nie we wszystkich modelach jest tak samo. U mnie przedstawiało się to bardzo kiepsko, musiałem jeszcze odkręcać mały amortyzator z prawej strony. W ten sposób mogłem trochę opuścić te wystające króćce. Prawda jest taka, że tylko w jeden sposób wchodziła. Nałożyłem czarnego uszczelniacza Loctite i zamontowałem nowy elektromagnes (koszt ok. 120 zł ASO). Przepustnica wastegate i jej wtyczka była w oleju i topornie pracowała. Sprawdziłem ją i niestety popełniłem błąd, bo przeczyściłem kontaktem ścieżki grafitowe. Po wyczyszczeniu dokładnie przepustnicy i założeniu w celu sprawdzenia czy coś to dało to dało - check eninge, kodu nie pamiętam ale to było coś w stylu "1/2 potencjometru za małe napięcie"
Kupiłem używaną oryginalną przepustnicę (koszt ok. 100zł od kolegi z forum - dzięki btw!) i od razu było widać różnicę w mechanizmie. Samochód dostał zdecydowanego kopa, ale błąd z wypadaniem na gazie nie ustał.
Cały kanał od przepustnicy był upaćkany w oleju, na szczęście olej zakończył swoją wędrówkę przed przepływomierzem. Nad kompressorem: Trójnik od ODMY był pęknięty, a pod nim był zaschnięty olej. Skleiłem go kropelką. Czeka mnie jeszcze demontaż zderzaka i wyczyszczenie intercoolera - na pewno jest zalany. Rury wyczyściłem i wysuszyłem.
Za przepływomierzem przepustnica była czysta i chodziła w porządku, zawór przełączający (switchover valve) wychodzący z kolektora dolotowego działał prawidłowo. Podobno komputer ma swoje sytuacje m.in. pierwsze 30 sekund po odpaleniu otwiera go i w ten sposób dotlenia katalizator w układzie wydechowym, aby łatwiej było mu pracować. Tyle, że w moich przypadku nie działał na samochodzie, bo rurka podciśnieniowa, która nim sterowała była też urwana. Skleiłem i działa. Na poniższym filmie gość wspomina, że zawór bezpieczeństwa, który jest ukryty dalej jest ekstremalnie ciężki do wykręcenia.
https://www.youtube.com/watch?v=80vmwkipPak
Powinien przepuszczać powietrze tylko w jedną stronę a ja robię test i przepuszcza w obydwie. Okazuje się, że dobrze, że miałem tamten zawór przełączający nie podłączony, bo wtedy gdyby był otwarty to ciśnienie spalin cofnęłoby je do układu dolotowego. Z tego co wiem to stosował recyrkulację spalin tylko w dieslach. Żeby go wykręcić trzeba być cierpliwym. Próbowałem łapać go za kołnierz kluczami, wbijałem mu płaskowniki i gwint nie chciał się ruszyć a 0,5 cm grubości stal się wyginała. Rozebrałem listwę wtryskową i kolektor ssący (do kolektora potrzeba łamanego klucza lub na przegubie, chyba 13), żeby złapać go kluczem (chyba 24) od spodu. Myślałem, że ukręciłem rurę ale na szczęście jakoś się wykręcił. Ogólnie to 2-3h męczenia się z tym. W serwisie niezależnym merca powiedzieli mi, że za SAMĄ WYMIANĘ 800 PLN - muszą silnik opuścić i nie wiedzą czy nie ukręcą rury, wtedy plus 400. Wymieniłem sam na nowy - niestety był drogi, bo około 300zł ASO.
Między blokiem silnika a kolektorem ssącym, były takie dwie dysze - chyba stanowią jakieś przeciw ciśnienie, uszczelkę. Jeden był tak zapchany, że 12 barów nie dawało rady. Cały w oleju, a ten drożny ani trochę. Delikatnie rozwierciłem ten kanalik ręcznie małym wiertłem. Rozdzielacz pod spodem w porządku, ale przewody były kruche zamiast gumowych (nowych). Wymieniłem te przewody, chyba 30 zł za cały jeden 30cm, który trzeba uciąć na pół. To w ASO, ale można dosztukować sobie z jakiegoś marketu. Mi 30 zł nie było szkoda na oryginał. Wymieniłem do tego uszczelkę głowicy silnika z kolektorem (chyba dla zasady, ale co prawda pod spodem było lepko) - chyba 80 zł za obydwie w ASO.
Na koniec zamówiłem oryginalne cewki zapłonowe marki NGK (przypominam, że wymieniłem wcześniej już świece, też na ngk). Koszt. po rabacie ok. 400zł za 4 sztuki. Zaczepy wtyczek miałem całkowicie pourywane, a same cewki były popękane. Każdą wtyczkę spiąłem opaską. Zwróćcie uwagę czy nie macie oleju w gniazdach albo na cewkach.
Suma sumarum wszystko hula, samochód ma więcej mocy niż jak go kupowałem (1,5 roku temu). Jedyny problem to check engine tylko na gazie - Za duże napięcie na sondzie przed katalizatorem. Gazownicy próbują jakoś to wyregulować i powiedzmy, że wychodziło im to. Raz przez tydzień jeździłem bez checka na desce Teraz jak coś pozmieniają to po dniu znowu się zapala. Moje korekty to chyba -7 i 23. Nie pamiętam czy też nie +7. Silnik ogólnie pracuje bez zarzutu, ale ta sonda ciągle się zapala. Jak ogarniałem wcześniej układ wydechowy to rzeczywiście była w oleju, ale po wyczyszczeniu elektryk sprawdził ją i powiedział, że ona pracuje prawidłowo. No na benzynie nie ma błędu.. Chyba muszę jeszcze raz sprawdzić, czy nie ma tam oleju i sam sprawdzić na multimetrze - jeśli jest to chyba kupię nową. Sterownik silnika cały suchy.
Zacząłem od przejrzenia po kolei całego dolotu powietrza. Zaczynając od filtra powietrza, zaraz po zdjęciu widać elektromagnes zmiennych faz. Był cały uwalony i zalany. Wyjęcie go było możliwe poprzez szereg różnych operacji. Zasilanie płynem chłodniczym przeszkadza w wyjęciu go. Nie we wszystkich modelach jest tak samo. U mnie przedstawiało się to bardzo kiepsko, musiałem jeszcze odkręcać mały amortyzator z prawej strony. W ten sposób mogłem trochę opuścić te wystające króćce. Prawda jest taka, że tylko w jeden sposób wchodziła. Nałożyłem czarnego uszczelniacza Loctite i zamontowałem nowy elektromagnes (koszt ok. 120 zł ASO). Przepustnica wastegate i jej wtyczka była w oleju i topornie pracowała. Sprawdziłem ją i niestety popełniłem błąd, bo przeczyściłem kontaktem ścieżki grafitowe. Po wyczyszczeniu dokładnie przepustnicy i założeniu w celu sprawdzenia czy coś to dało to dało - check eninge, kodu nie pamiętam ale to było coś w stylu "1/2 potencjometru za małe napięcie"
Kupiłem używaną oryginalną przepustnicę (koszt ok. 100zł od kolegi z forum - dzięki btw!) i od razu było widać różnicę w mechanizmie. Samochód dostał zdecydowanego kopa, ale błąd z wypadaniem na gazie nie ustał.
Cały kanał od przepustnicy był upaćkany w oleju, na szczęście olej zakończył swoją wędrówkę przed przepływomierzem. Nad kompressorem: Trójnik od ODMY był pęknięty, a pod nim był zaschnięty olej. Skleiłem go kropelką. Czeka mnie jeszcze demontaż zderzaka i wyczyszczenie intercoolera - na pewno jest zalany. Rury wyczyściłem i wysuszyłem.
Za przepływomierzem przepustnica była czysta i chodziła w porządku, zawór przełączający (switchover valve) wychodzący z kolektora dolotowego działał prawidłowo. Podobno komputer ma swoje sytuacje m.in. pierwsze 30 sekund po odpaleniu otwiera go i w ten sposób dotlenia katalizator w układzie wydechowym, aby łatwiej było mu pracować. Tyle, że w moich przypadku nie działał na samochodzie, bo rurka podciśnieniowa, która nim sterowała była też urwana. Skleiłem i działa. Na poniższym filmie gość wspomina, że zawór bezpieczeństwa, który jest ukryty dalej jest ekstremalnie ciężki do wykręcenia.
https://www.youtube.com/watch?v=80vmwkipPak
Powinien przepuszczać powietrze tylko w jedną stronę a ja robię test i przepuszcza w obydwie. Okazuje się, że dobrze, że miałem tamten zawór przełączający nie podłączony, bo wtedy gdyby był otwarty to ciśnienie spalin cofnęłoby je do układu dolotowego. Z tego co wiem to stosował recyrkulację spalin tylko w dieslach. Żeby go wykręcić trzeba być cierpliwym. Próbowałem łapać go za kołnierz kluczami, wbijałem mu płaskowniki i gwint nie chciał się ruszyć a 0,5 cm grubości stal się wyginała. Rozebrałem listwę wtryskową i kolektor ssący (do kolektora potrzeba łamanego klucza lub na przegubie, chyba 13), żeby złapać go kluczem (chyba 24) od spodu. Myślałem, że ukręciłem rurę ale na szczęście jakoś się wykręcił. Ogólnie to 2-3h męczenia się z tym. W serwisie niezależnym merca powiedzieli mi, że za SAMĄ WYMIANĘ 800 PLN - muszą silnik opuścić i nie wiedzą czy nie ukręcą rury, wtedy plus 400. Wymieniłem sam na nowy - niestety był drogi, bo około 300zł ASO.
Między blokiem silnika a kolektorem ssącym, były takie dwie dysze - chyba stanowią jakieś przeciw ciśnienie, uszczelkę. Jeden był tak zapchany, że 12 barów nie dawało rady. Cały w oleju, a ten drożny ani trochę. Delikatnie rozwierciłem ten kanalik ręcznie małym wiertłem. Rozdzielacz pod spodem w porządku, ale przewody były kruche zamiast gumowych (nowych). Wymieniłem te przewody, chyba 30 zł za cały jeden 30cm, który trzeba uciąć na pół. To w ASO, ale można dosztukować sobie z jakiegoś marketu. Mi 30 zł nie było szkoda na oryginał. Wymieniłem do tego uszczelkę głowicy silnika z kolektorem (chyba dla zasady, ale co prawda pod spodem było lepko) - chyba 80 zł za obydwie w ASO.
Na koniec zamówiłem oryginalne cewki zapłonowe marki NGK (przypominam, że wymieniłem wcześniej już świece, też na ngk). Koszt. po rabacie ok. 400zł za 4 sztuki. Zaczepy wtyczek miałem całkowicie pourywane, a same cewki były popękane. Każdą wtyczkę spiąłem opaską. Zwróćcie uwagę czy nie macie oleju w gniazdach albo na cewkach.
Suma sumarum wszystko hula, samochód ma więcej mocy niż jak go kupowałem (1,5 roku temu). Jedyny problem to check engine tylko na gazie - Za duże napięcie na sondzie przed katalizatorem. Gazownicy próbują jakoś to wyregulować i powiedzmy, że wychodziło im to. Raz przez tydzień jeździłem bez checka na desce Teraz jak coś pozmieniają to po dniu znowu się zapala. Moje korekty to chyba -7 i 23. Nie pamiętam czy też nie +7. Silnik ogólnie pracuje bez zarzutu, ale ta sonda ciągle się zapala. Jak ogarniałem wcześniej układ wydechowy to rzeczywiście była w oleju, ale po wyczyszczeniu elektryk sprawdził ją i powiedział, że ona pracuje prawidłowo. No na benzynie nie ma błędu.. Chyba muszę jeszcze raz sprawdzić, czy nie ma tam oleju i sam sprawdzić na multimetrze - jeśli jest to chyba kupię nową. Sterownik silnika cały suchy.