Dobór sprężyn KYB ... korekta.
: 19 sty 2016, o 11:14
Ponieważ czuję się zobowiązany do pewnego sprostowania, zakładam osobny temat aby podzielić się swoim doświadczeniem nabytym w ostatnich dniach w związku z doborem zamienników KYB względem ori ... otóż w pewnej części swoich wcześniejszych opinii, myliłem się niestety.
Jak pisałem w innym temacie gdzie pytam o inne kwestie związane ze sprężynami doszedłem do pewnych wniosków związanych ze sprężynami KYB i teraz pamiętacie, że nieraz przy normalnym fabrycznym amortyzatorze po dobieraniu sprężyn zamienników z katalogu KYB okazywało się, że na sprężynie dedykowanej w KYB do normalnego zawieszenia auto opadało niżej niż po zastosowaniu sprężyny KYB dedykowanej do zawieszenia sportowego, bo zawsze katalog KYB podaje dwa warianty. Otóż po ostatnich moich przygodach w tej materii doszedłem z kilkoma kolegami do wniosku, iż spręzyna SPORTOWA KYB założona na normalny zawias, czyli fabryczny amortyzator oraz na amortyzator kodu 486, czyli sportowy w zestawieniu z kompletnym zawiasem kodu 486 i analogicznie amor ori sport i sprężyna ori sport daje wynik, że obytrzy samochody ustawiają zawieszenie na tej samej wysokości i do zestawu oryginalnego normalny amor i normalna sprężyna dobrana pod punkty dając mniej więcej, bo nie mam specjalistycznej aparatury pomiarowej różnicę na wyskości 1,5cm - 2cm. Koza stoi z tyłu o jakieś 1,5 - 2cm cm wyżej niż 486.
Reasumując jak ktoś ma zawias z kodem 486 to spokojnie może zakładać sprężynę KYB i będzie miał w sensie wysokości i odczuciu subiektywnym w prowadzeniu, tak samo jak na oryginalnych sprężynach natomiast jak ktoś ma zawieszeni normal i nie chce sobie obniżyć fury na własną odpowiedzialność do poziomu mniej więcej zawiasu 486, czyli jakiś 2cm do maksymalnie 1,5cm ze względu na bład pomiaru, powinien dobierać sprężyny względem punktów nadwozia i tak też dobierać zamiennik na przykład Sachs i wtedy koza, pozostanie kozą.
Oczywiście kiedyś w tej materii próbował lub ...li korygować moje wcześniejsze, nieprawidłowe spojrzenia na sprawę niektórzy forumowicze i wtedy sądziłem inaczej, nie mniej obecnie jako ten niewierny, przekonałem się organoleptycznie jak to jest faktycznie i w związku z tym chylę czoła, zwracam honor i posypuję głowę popiołem a konkluzja taka jak w podsumowaniu.
Jak pisałem w innym temacie gdzie pytam o inne kwestie związane ze sprężynami doszedłem do pewnych wniosków związanych ze sprężynami KYB i teraz pamiętacie, że nieraz przy normalnym fabrycznym amortyzatorze po dobieraniu sprężyn zamienników z katalogu KYB okazywało się, że na sprężynie dedykowanej w KYB do normalnego zawieszenia auto opadało niżej niż po zastosowaniu sprężyny KYB dedykowanej do zawieszenia sportowego, bo zawsze katalog KYB podaje dwa warianty. Otóż po ostatnich moich przygodach w tej materii doszedłem z kilkoma kolegami do wniosku, iż spręzyna SPORTOWA KYB założona na normalny zawias, czyli fabryczny amortyzator oraz na amortyzator kodu 486, czyli sportowy w zestawieniu z kompletnym zawiasem kodu 486 i analogicznie amor ori sport i sprężyna ori sport daje wynik, że obytrzy samochody ustawiają zawieszenie na tej samej wysokości i do zestawu oryginalnego normalny amor i normalna sprężyna dobrana pod punkty dając mniej więcej, bo nie mam specjalistycznej aparatury pomiarowej różnicę na wyskości 1,5cm - 2cm. Koza stoi z tyłu o jakieś 1,5 - 2cm cm wyżej niż 486.
Reasumując jak ktoś ma zawias z kodem 486 to spokojnie może zakładać sprężynę KYB i będzie miał w sensie wysokości i odczuciu subiektywnym w prowadzeniu, tak samo jak na oryginalnych sprężynach natomiast jak ktoś ma zawieszeni normal i nie chce sobie obniżyć fury na własną odpowiedzialność do poziomu mniej więcej zawiasu 486, czyli jakiś 2cm do maksymalnie 1,5cm ze względu na bład pomiaru, powinien dobierać sprężyny względem punktów nadwozia i tak też dobierać zamiennik na przykład Sachs i wtedy koza, pozostanie kozą.
Oczywiście kiedyś w tej materii próbował lub ...li korygować moje wcześniejsze, nieprawidłowe spojrzenia na sprawę niektórzy forumowicze i wtedy sądziłem inaczej, nie mniej obecnie jako ten niewierny, przekonałem się organoleptycznie jak to jest faktycznie i w związku z tym chylę czoła, zwracam honor i posypuję głowę popiołem a konkluzja taka jak w podsumowaniu.