Założenie instalacji LPG 2.0L kompressor

Wszystko na temat instalacji LPG w C klasie

Moderator: Dziki Mar

ODPOWIEDZ
murgrabia
VIP
Posty: 167
Rejestracja: 11 paź 2012, o 08:18
VIN: wdb2030351a079570
Lokalizacja: lublin

Post autor: murgrabia »

Mowa tutaj się przeniosła na temat podwyższeniu na 50- 60 st. a ja na zimę planuje zmniejszyć na 25 st. :mysli:
C180 m111 2001r Classic
XVS
Użytkownik
Posty: 87
Rejestracja: 4 gru 2012, o 17:46
VIN:
Lokalizacja: Dolny Śłąsk

Post autor: XVS »

Zimą to byłbym skłonny podnieść o 5 st, do 35. Poprawka na wypadek W. Zalanie płynnym gazem silnika to jeszcze gorsza sprawa jak zalanie Pb.
Na razie sympatyk. Chciałbym zostać posiadaczem W204 C 180 lub C 200 z silnikiem benzynowym.
Obecnie od siedmiu lat B5 FL automat 1,9 TDI 130 KM
Awatar użytkownika
loneraider
Moderator VIP
Posty: 3081
Rejestracja: 23 sie 2009, o 18:03
VIN:
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: loneraider »

XVS pisze:Bo jeżeli tak, to dlaczego tym paliwem nie miałby być gaz, tylko benzyna ?
Ja się nie znam na LPG w samochodach ale wiedzę z podstaw fizyki mam opanowaną.
... i tak :
temp. wrzenia benzenów to 90-200°C
temp. wrzenia gazów propan/butan -20 do -40°C
dlatego im wyższa temperatura na reduktorze tym trudniej go schłodzić,
szczególnie przy jednostkach generujących pod 200KM
2030061A015 + 722.6 + 955 + 612 + 220 + 744U

kultowe historie:
W115/Taunus1.6/Volvo244/MazdaMX3
XVS
Użytkownik
Posty: 87
Rejestracja: 4 gru 2012, o 17:46
VIN:
Lokalizacja: Dolny Śłąsk

Post autor: XVS »

Zadaniem "parownika" jest odparowanie skroplonego gazu oraz regulacja ciśnienia, w taki sposób, aby miało ono stałą wartość niezależnie od obciążenia silnika. Skoro renomowani producenci instalacji "zalecają" temperaturę otwarcia elektrozaworów i przełączenia instalacji LPG do zasilania silnika, to chyba wiedzą co robią. Do jednostek generujących moce pod 200KM i więcej są odpowiedniej "wielkości" dobierane "parowniki" . To chyba normalne, że musi być odpowiednio dobrany do wielkości i mocy silnika.

Znowu posłużę się prymitywnym porównaniem : piec C.O. zasilany gazem płynnym propan-butan pobiera tak dużo paliwa jednorazowo, że z zasilenie go z butli 11 kilogramowej powoduje zamarznięcie reduktora i w konsekwencji gaz nie płynie i piec po prostu gaśnie. Nic takiego się nie dzieje, gdy gaz dostarczony jest ze zbiornika zewnętrznego, wyposażonego w odpowiedni reduktor.

Tak więc możemy sobie przełączać instalację LPG nawet przy 85 st, nic nam to nie da jak będziemy mieli reduktor niedostosowany ( zbyt mały) do silnika, jego mocy i pojemności. W drugą stronę, jeżeli będzie przewymiarowany nic złego się dziać nie będzie. I tak silnik nie weźmie więcej paliwa (gazu) aniżeli będzie potrzebował.

Cały czas rozmawiamy o bądź co bądź przestarzałej gewneracji LPG fazy lotnej.
A jak sie mają Wasze teorie do instalacji Lpdi.
W nich gaz dostarczany jest bezpośrednio do komory spalania w postaci płynnej za pomocą wtryskiwaczy benzynowych ?
Kolejną instalacją jest instalacja Lpfi. Tam gaz również w postaci płynnej dostarczany jest bezpośrednio do kolektora ( troszkę bardziej zaawansowana technologicznie odmiana zasilania sekwencyjnego) stosowana w silnikach z wtryskiem pośrednim.
Ostatnio zmieniony 6 wrz 2013, o 23:12 przez XVS, łącznie zmieniany 1 raz.
Na razie sympatyk. Chciałbym zostać posiadaczem W204 C 180 lub C 200 z silnikiem benzynowym.
Obecnie od siedmiu lat B5 FL automat 1,9 TDI 130 KM
Awatar użytkownika
jano35
VIP
Posty: 201
Rejestracja: 11 sie 2012, o 23:48
VIN:
Lokalizacja: Wieliczka

Post autor: jano35 »

Gdzie zauważyłeś, że mnie poniosło ? Może podniosłem głos, albo w inny sposób dramatyczny wyraziłem, że nie zgadzam się z tą teorią.
Takie odniosłem wrażenie, że innym narzucasz swoją rację wyśmiewając się z tych o wyższych temperaturach.
No i czy nie masz wrażenia, że piszemy jakby nie o tym samym ? Ja napisałem o gotowości paliwa ( płynnego) gazu do spalania w silniku w temperaturze ok 30 st, a Ty chyba piszesz jaka temperatura przełączenia na gaz byłaby korzystniejsza dla sinika.
Nie wiem, nie wiem. :mysli: A uważasz, że wyższa temperatura byłaby korzystniejsza dla sinika?
Bo ja tak... i nie tylko dla silnika. Poradziłem koledze mlody2504 „temperatura powyżej 50” raczej chodziło mi o 50 tak z praktyki radioamatora.
Co mam na poparcie temperatury 30 st. Powiedzmy, że doświadczenie takich firm, jak Vialle, BRC i ich kilkudziesięcioletnie doświadczenia w tym temacie.
Nie interesuje mnie doświadczenie wymienionych przez Ciebie firm, a praktyka użytkowników używających inst.LPG na przełomie wielu lat, a co za tym idzie najmniejszej awaryjności urządzeń LPG jak i silnika oraz układu wydechowego.
Co oznacza, że silnik jest na ssaniu ? czy nie to, że jest na bogatej mieszance w celu uzyskania w jak najszybszym tempie temperatury roboczej ? Bo jeżeli tak, to dlaczego tym paliwem nie miałby być gaz, tylko benzyna ?
A kolega zadał sobie pytanie, co się dzieje jeśli z jakiś przyczyn jednak ta mieszanka jest uboga („na ssaniu.”)
To ja koledze odpowiem:
temperatura spalania paliwa często sięga krotności tej normalnej. A jak to wpływa na zimny silnik w czasie eksploatacji, to niech sobie kolega sam odpowie.
Jeżeli twierdzisz, że musisz doprowadzić do temperatury 50-60 st na benzynie silnik, to znaczy, ze zakładasz, że instalacja gazowa chodzi sobie a muzom niczym nie sterowana.
A tak się nie może zdarzyć? Zawsze jest cacy?


Era ssania na zasadzie cięgna, czy elektrozaworu już minęła. Dziś sterują dawkami paliwa, w tym gazu oraz powietrza odpowiednie czujniki. . Dziś instalacje LPG posiadają sterowniki, te zaawansowane, sterowniki współpracujące w pełni z ECU samochodu.
Dziękuję za rzeczowy wykład




Jak dobrze zastanowiłem się to mam praktykę ponad 20 letnią

Pierwsze dziesięć lat:

Ani jeden parownik nie wytrzymał mi tego okresu bez awarii.

Ford escort 16V cl inst II gen. jak miał problemy z kablami WN dostał wystrzał rozerwało katalizator, przełączanie na gaz tylko z obrotów bez temp. Parownik często zamarzał jak sobie za wcześnie przełączyłem. Przejechałem nim 230K na gazie, dwa razy robiłem głowicę, wydech co dwa lata itp

Volvo 440 1,8 często nierówno pracował na zimnym silniku, przełączanie z obrotów przy 40 rozwiązało problem przejechałem nim 340K na gazie.

Audi80 1,9E pierwsza sekwencja w aucie. Mordowałem się z poszarpywaniem silnika przez dwa lata. Zmiany parownika, ustawienia, cuda wianki, często się zdarzało, że jak zgasł przy 30°-35° to już więcej auta zapalić nie mogłem tak jak w zwykłych instalacjach, zapalone auto nie miało prawa zgasnąć. 80K na gazie

Polonez caro plus 1,6GLI, zamarzanie parownika, częste zalewanie gazem. W zimie przełączanie powyżej 30° i to się zdarzało, że zapalone auto nie miało prawa zgasnąć bo więcej nie odpaliłem. Musiał chwilę postać. Obecnie ma 170K na gazie od nowości 15letni parownik i nadal go użytkuję

Kolejne 10lat

Peugeot 206 1,6 16V sekwencja, kupiłem z gazem, przyszła jesień później zima i się zaczęło, nierówna praca silnika, błędy, szarpanie, gaśnięcie. Temper 25°, 30°, 35° już dobrze, w zimie 40°
Przejechane 130K na gazie i dalej go użytkuję.


Fiat palio 1,6 16V sekwencja, nowa inst. po trzech latach objawy miał takie jak wyżej. Na gazie ma 240K i nadal go użytkuję.

W końcu trafiłem na p. Zdzisia

Wytłumaczył mi w czym rzecz i zaproponował mi min40°.

Od 2002 roku mam spokój i żadne objawy nie wystąpiły do dzisiaj.

Reasumując z mojej praktyki:

Wyższa temperatura niweluje po części niedomagania inst. LPG jak i silnika.(zły skład mieszanki, kijowy gaz, kończące się wtryski, świece, kable, luz zaworowy itd.) „Jak jest ciepło to mniej boli jednostkę napędową”. Jeśli wyżej wymienione objawy wystąpią, wtedy udaję się na naprawę (jeśli wystąpią!!)
Jeśli dochodzi o usterki w aucie, typu zły skład mieszanki, zaczynają padać świece, to wolę aby działo się to na benzynie. Dlatego problem nierównej pracy znika przy nierozgrzanym silniku.

Praktycznie wyższa temperatura przełączenia , często pozbawia wiedzy, że coś zaczyna dziać się z autem (silnik zagrzany mniej protestuje na np. już kończące się świece, czy wystukane zaworki gazowe).

Jak widać LPG jest niezłym weryfikatorem, tego, jak dbamy o eksploatację auta.

Wyższa temperatura przełączenia zdecydowania wydłuża życie parownika. Parownik jak się kończył to zawsze zajmowało mu to rok, czyli rok bujałem się z różnemi objawami złej pracy silnika. Niepotrzebnie wydawałem kasę na świece, sprawdzałem kompresję itd.

Po co mi te wszystkie wstępne problemy...
Teraz mam święty spokuj na LPG i na bieżąco robię przeglądy bez żadnych usterek między temi przeglądami. Oczywiście skończył się temat jesieni, mgieł i niskich temperatur.

Co zauważyłem, że wydech dwa lata dłużej wytrzymuje.

Wszystkie auta mam obecnie ustawione na 45°

A teraz W203, bo przecież młodemu podałem 50°. Jak kupiłem to auto to przez pierwsze dwa miesiące borykałem się z pooszarpywaniem silnika na wolnych i przy redukowaniu skrzyni zwłaszcza z 2 na 1. Przy tym non stop wywalało check. Pojechałem do Zdzisia, przeglądnął auto, między innymi było ustawione na 30°. Podniósł mi od razu na 50° i powiedział mi, że długo i szczęśliwie. Od tej pory po przełączeniu na LPG nie mam problemu i nie wiem co to check engine....da się. I nie wnikam dlaczego akurat w moim W203 jest 50°. Ma jeździć i tyle...długo i szczęśliwie.
To tyle z praktyki

P.S. Kolego strasznie się spiąłeś pisząc posta. To co napisałem do Ciebie to zacytowałem, a do reszty odniosłem się ogólnie. Osobiście nie lubię :klotnia: więc jeśli Cię uraziłem to przepraszam.

Pozdrawiam.

I nikt mnie nie przekona, że czarne jest czarne.................
Ostatnio zmieniony 7 wrz 2013, o 10:33 przez jano35, łącznie zmieniany 2 razy.
Mercedes-Benz C200K M111 03/2001 Elegance,
ASB TouchShift, BRC :) + Fe2O3 :evil:
WDB2030451F102186
Awatar użytkownika
Smart
VIP
Posty: 5739
Rejestracja: 29 gru 2012, o 11:25
VIN:
Lokalizacja: Katowice

Post autor: Smart »

Uuu chłopaki najważniejsze w tym temacie jest dzielenie się doświadczeniem A NIE KWESTIA RACJI, bo każdy czytający postanowi sam. Patrząc na to co napisał Loneraider te 30 stopni ma sens ale bardziej dla reduktora jak rozumiem natomiast kwestia teraz samej temperatury silnika i im bardziej rozgrzany tym lepeij przyjmie suchy gaz jak sądzę. Zauważyłem u siebie osiągniecie temperatury 30 a 50 stopni to jeden pies i zaledwie kilkaset metrów jazdy więcej. Kurna zmierzę to z zegarkiem oczywiście przy takiej temperaturze jak dzisiaj. Zatem i w jedną i w drugą stronę (30 - 50) rozmawiamy chyba i jakieś minucie jazdy. :mysli:
Ostatnio zmieniony 7 wrz 2013, o 11:31 przez Smart, łącznie zmieniany 1 raz.
CL203 WDB2037461A802397
XVS
Użytkownik
Posty: 87
Rejestracja: 4 gru 2012, o 17:46
VIN:
Lokalizacja: Dolny Śłąsk

Post autor: XVS »

jano35 pisze:Takie odniosłem wrażenie, że innym narzucasz swoją rację wyśmiewając się z tych o wyższych temperaturach.
Na podstawie tego pytania
skąd koledze przyszły do głowy takie wnioski ?
odniosłeś wrażenie, że się wyśmiewam ? I cokolwiek narzucam. Zadałem pytanie, po to jest forum. Do tej pory nie spotkałem się z przełączaniem zasilania paliwa na gazowe, przy tak wysokiej temperaturze jak 50 st. Czymś musi to być uzasadnione, a przynajmniej powinno.
jano35 pisze:Nie interesuje mnie doświadczenie wymienionych przez Ciebie firm, a praktyka użytkowników używających inst.LPG na przełomie wielu lat, a co za tym idzie najmniejszej awaryjności urządzeń LPG jak i silnika oraz układu wydechowego.
Skoro nie interesują Ciebie doświadczenia wiodących w Europie firm, to przepraszam, ale to te firmz prowadzą najwięcej badań
Jako, że byłem użytkownikiem kilku samochodów z instalacją LPG, moje doświadczenia z nią akurat można wsadzić sobie między bajki, bo miałem ustawione jak każe instrukcja montażu na 30 st. Niech i tak będzie. O przełączaniu przez zwiększenie obrotów silnika nie piszę, bo to akurat był zły pomysł, ale starsze instalacje tak niestety miały.

jano35 pisze:A kolega zadał sobie pytanie, co się dzieje jeśli z jakiś przyczyn jednak ta mieszanka jest uboga („na ssaniu.”)
Pierwszy raz spotykam się z tym, że na ssaniu mieszanka jest uboga. Jak do tej pory to zawsze była bogata, czyli stosunek powietrza do paliwa, którego skład powinien wynosić 14,7-1, jest mniejszy.No cóż, całe życie człowiek się uczy.
jano35 pisze:Ford escort 16V cl inst II gen.
Nie przyznawaj się kolego głośno i publicznie do tego, że założyłeś do silnika z wielopunktowym wtryskiem, kolektorem z tworzywa, instalację przeznaczoną do silników z gaźnikami. Zabić tego instalatora i głęboko zakopać. ( to tak trochę na wyrost)
W takich silnikach tylko i wyłącznie instalacja sekwencyjna.
Kładę to na karb niewiedzy w owym czasie, oraz tego, że LPG w Polsce jeszcze raczkowało, a instalatorzy zakładali to samo do wszystkiego. Ponadto cena sekwencji najprostszej była kosmicznie droga.
TY w silniku z 1993 rocznika miałeś II generacji, ja w silniku z 2001 (Omega) wtrysk sekwencyjny.
jano35 pisze:Jak widać LPG jest niezłym weryfikatorem, tego, jak dbamy o eksploatację auta.
Zgadzam się z kolegą w całej rozciągłości.
Do LPG trzeba mieć świeczki i kable sprawne, inaczej dzieją się cuda. Strzały niszczące kolektory dolotowe ( te z tworzywa), nawet czasami dochodzi do strzałów w układzie wydechowym.
Reszty wykładu kolegi przyznaję przeczytałem z przyjemnością. Merytorycznie i fachowo.
Pozostaje pytanie - czy ja miałem fart, czy kolega pecha, bądź złych instalatorów.
Dlaczego takie pytanie ? Ponieważ wydech Accorda, kable i świece pozostały te same aż do sprzedania samochodu. Potem nie miałem kontaktu z tym samochodem już. Nic też szczególnego nie działo się z parownikami. Nawet membran nie wymieniałem. :bezradny:
Naprawdę to co opisałeś w swoich samochodach jest dziwne. Parownik nie ma prawa paść po tak krótkim czasie. Przedłużenie mu żywota przez przełączenie na wyższej temperaturze, to sztuczne przedłużenie. Później się przełączy, krócej pracuje.
Te wszystkie z kolei niedomagania z zamarzaniem parownika - niedobrany parownik do mocy samochodu.
Niestety zdarzali się instalatorzy, którzy pakowali "gotowce" jak leci do wszystkiego co popadnie.

Nie czuję się urażony, ale nie lubię jak mi się wciska w usta nie moje słowa i zakłada, że ponosi mnie, czy się spinam.Zadałem po prostu pytanie koledze Smartlandi. Trzeba było mi to wyjaśnić ze swojego punktu widzenia i już.
Uważam, że mimo drobnego i niepotrzebnego kwasu, z naszych postów można wyczytać wiele konstruktywnych treści, dla przyszłych i obecnych użytkowników LPG.
Twoje uzasadnienie co do temperatury przełączania instalacji zaczyna mieć sens. Podejrzewam, że nie zwracałem uwagi na krótkookresowe szarpanie na wolnych obrotach, być może dlatego, że był to czas bardzo krótki. Nie jestem zwolennikiem "starej szkoły" rozgrzewania silnika na postoju. Odpalam i jadę. Silnik pod obciążeniem rozgrzewa się szybciej. Na wysokich obrotach nie występowało zjawisko dławienia się i szarpania. Zawsze też dbałem i robię tak do tej pory, o kable, świece, termostat.( oczywiście nie pisze o kablach w dieslu) Nie wiem dlaczego ludzie olewają termostat i potrafią jeździć całe lata z niesprawnym. Niedogrzanie silnika to powolne zarzynanie.
Jako, że od 7-miu lat już jestem oderwany od LPG jako użytkownik, a czas leci nieubłaganie, chętnie dowiedziałbym się czegoś od użytkowników nowych systemów LPfi i LPdi oraz stosowaniu lubryfikatora , którego uczciwie przyznaję nie stosowałem.

[ Dodano: 2013-09-07, 12:50 ]
Uuu chłopaki najważniejsze w tym temacie jest dzielenie się doświadczeniem
i tego się trzymajmy.
Na razie sympatyk. Chciałbym zostać posiadaczem W204 C 180 lub C 200 z silnikiem benzynowym.
Obecnie od siedmiu lat B5 FL automat 1,9 TDI 130 KM
Awatar użytkownika
Smart
VIP
Posty: 5739
Rejestracja: 29 gru 2012, o 11:25
VIN:
Lokalizacja: Katowice

Post autor: Smart »

XVS pisze:Jako, że od 7-miu lat już jestem oderwany od LPG jako użytkownik, a czas leci nieubłaganie, chętnie dowiedziałbym się czegoś od użytkowników nowych systemów LPfi i LPdi oraz stosowaniu lubryfikatora , którego uczciwie przyznaję nie stosowałem.
No i tutaj w związki z Lpi w następnym tygodniu podzielę się zebranymi informacjami. Żeby jednak nie budować napięcia powiem jedno. Te informacje, które udało mi się zgromadzić wskazują na jeden wniosek niestety choć to oczywiście moje spojrzenie. :tak:

Otóż obecnie z instalacjami Lpi jest podobnie jak z sekwencją pierwszych generacji a producent uczy się na użytkownikach. Są problemy z jej poprawną współpracą zarówno z nowymi jak i używanymi autami, do tego pompa, ktora jak wczesniej nalezy regenerować i to nie co osiemdziesiąt tysięcy a padają częściej plus najważniejszy klucz jak w przypadku sekwencji ... NAPRAWDĘ DOOOBRY, DOKŁADNY i znający temat gazownik - montażysta a to generalnie problem w temacie Lpi. Pomijam kwestię tak wielkiej różnicy w cenach względem siebie a względem sekwencji nie wspomnę. Ufff. Moim zdaniem na porządne Lpi trzeba poczekać jeszcze kilka lat niestety. :tak:

Myśłę, że z kwestią lubryfikatora to jest podobnie jak z tą 50 stopni przy przełączaniu czytając spokojnie opinie. Jak nie wiadomo oc oc chodzi to chodzi o kasę choć na stu kilometrach sprawa jest groszowa. Taka już ludzka natura. :dobani:
CL203 WDB2037461A802397
XVS
Użytkownik
Posty: 87
Rejestracja: 4 gru 2012, o 17:46
VIN:
Lokalizacja: Dolny Śłąsk

Post autor: XVS »

Na szczęście poza silnikami z bezpośrednim wtryskiem paliwa CGI, GDI TSI itp. nie ma potrzeby pchać się w najnowocześniejsze formy. Dobra instalacja sekwencyjna i dobry montażysta, to połowa sukcesu.
Jeżeli chodzi o lubryfikatora i temperaturę przełączania instalacji, to jeżeli ma wydłużyć żywot silnika, to nie ma dwóch zdań, trzeba zrobić wszystko co jest możliwe.


A z tego co czytam, silnik M271, a taki chyba przypadnie mi w udziale jest dość delikatny, więc należy zrobić wszystko co możliwe. Zorientowałem się co do lubryfikatora - tak jak napisałeś groszowe sprawy.

kolega jano35, dobrze napisał, że LPG jest weryfikatorem sprawności silnika. W warunkach, kiedy silnik zasilany benzyną będzie jeszcze długo chodził jak pszczółka ( świece) na propanie zacznie czkać, dławić się i strzelać.
Zastanawia mnie w takim razie czy częściowe złagodzenie tych objawów poprzez zwiększenie temperatury jest dobrym rozwiązaniem. Jeżeli dobrze zrozumiałem wypowiedź kolegi, to przy wyższej temperaturze te zjawiska zanikają, lub ich objawy są marginalne.
Ale z drugiej strony to taki papierek lalkmusowy. Prycha -zajrzyj pod maskę, może trzeba zmienić świece, kable, filtr. :mysli:
Z natury staram się być ostrożny, bo szarżowanie sporo kosztuje.
Z jednej strony wypowiedź kolegi jest sensowna,
jano35 pisze:Pojechałem do Zdzisia, przeglądnął auto, między innymi było ustawione na 30°. Podniósł mi od razu na 50° i powiedział mi, że długo i szczęśliwie. Od tej pory po przełączeniu na LPG nie mam problemu i nie wiem co to check engine....da się. I nie wnikam dlaczego akurat w moim W203 jest 50°. Ma jeździć i tyle...długo i szczęśliwie.
I tu się zgadzam, żeby było długo i szczęśliwie, tylko Zdzisio, czy Miecio powinien wyjaśnić dlaczego. Czy ten typ tak ma ? M271, czy w ten sposób złagodzimy niepozytywne objawy kulejącego już silnika.
Jak wcześniej pisałem jak tak drastycznych objawów nie miałem. Może dlatego, że silniki miały przebieg poniżej 100 kkm. Trudno mi teraz wyrokować.
Mam dość dziwną naturę(upierdliwy, można by rzec), że drążę temat tak długo, aż wszystkiego się dowiem. Ja na miejscu jano35, męczyłbym Zdzisia, aż bym mi wszystko wyjaśnił, potem zweryfikował w innym źródle. Powód - zła diagnoza i zamaskowanie objawów może drogo kosztować.
Na razie sympatyk. Chciałbym zostać posiadaczem W204 C 180 lub C 200 z silnikiem benzynowym.
Obecnie od siedmiu lat B5 FL automat 1,9 TDI 130 KM
Awatar użytkownika
jano35
VIP
Posty: 201
Rejestracja: 11 sie 2012, o 23:48
VIN:
Lokalizacja: Wieliczka

Post autor: jano35 »

Nie czuję się urażony, ale nie lubię jak mi się wciska w usta nie moje słowa i zakłada, że ponosi mnie, czy się spinam.Zadałem po prostu pytanie koledze Smartlandi. Trzeba było mi to wyjaśnić ze swojego punktu widzenia i już.
Już wcześniej napisałem Ci, że nie odnosiło się to do Twojej wypowiedzi, chyba chodziło Ci o to:
Co do kwestii, że auto połknie więcej PB... nieeeeee normalnie nie chce mi się o tym gadać.
Podsumowałem wszystkie wcześniej czytane posty, ale nie Ciebie.



Natomiast co do ponoszenia i spinania się, to owszem tak. Powiem więcej, zluzuj majty. :wysmiewacz:
Nie...nie to był żart, nie oto mi chodziło w tych słowach. Raczej podszedłem na luzie jak kumpel do kumpla w zwyczajnej dyskusji. Chyba, że sobie tego nie życzysz.
Co do powyższego to przepraszam i postanawiam poprawę.

Zastanawia mnie w takim razie czy częściowe złagodzenie tych objawów poprzez zwiększenie temperatury jest dobrym rozwiązaniem. Jeżeli dobrze zrozumiałem wypowiedź kolegi, to przy wyższej temperaturze te zjawiska zanikają, lub ich objawy są marginalne. Ale z drugiej strony to taki papierek lalkmusowy. Prycha -zajrzyj pod maskę, może trzeba zmienić świece, kable, filtr
To prawda, że powinno się wcześniej reagować, a nie czekać jak już coś padnie.



Ale moja praktyka podpowiedziała mi coś innego.
Faktycznie odraczam serwis i nie podnoszę tak często maski, tak jak to było parę lat wcześniej.

Z praktyki:
1.Auto na Pb ma nie dawać żadnych symptomów, czkania, popierdywania, nie równej pracy, wywalania błędów na benzynie, utraty mocy itd. Jeśli jest inaczej = macha w górę.

2.Jeśli na benzynie jest OK, a po przełączeniu na LPG wystąpi któryś objaw jak wyżej = macha w górę.

Jak kolega zauważył, pewnie przy niższej temperaturze ten serwis byłby szybciej...ale po co, skoro po tylu latach nie zauważyłem, że w jakiś istotny sposób wpływam swym zaniechaniem na trwałość silnika i innych gadżetów.

3. Nawet jak nic się nie dzieje to zawsze obserwuje ilość spalonego paliwa zarówno Pb jak i LPG. Jak zaczyna odbiegać od normy = macha w górę.

Dlaczega ta wyższa temperatura odracza symptomy :?: :?:

Ja z teorii jestem kiepski, ale zawsze przy jakimś serwisie człowiek wpada w jakąś dyskusje, albo zamienia się w słuch. Wyciągam wnioski, a jeśli widzę, że porada działa to czemu nie.

I tak na pierwszym miejscu są świece i kable, o ile auto ma kable.
Świece na Pb dają radę, na LPG nie, ale jak silnik ma wyższą temperaturę, a co za tym idzie parownik też, to LPG daje jeszcze radę. Z reguły = się to 15-20K więcej kilometrów.

Drugie miejsce to listwa. Ponoć zaworkiem jest gumka, jeśli jest zimna, jest też twarda i różnie to jest z dozowaniem gazu, przy wyższej temperaturze daje jeszcze radę nawet ponad rok.

Parownik żyje dłużej, ponoć najsłabszym ogniwem jest membrana, która jak jest zimna najbardziej dostaje po d.. :censored: i jest to częsta przyczyna awarii. Przynajmniej u mnie tak bywało.

Wydech przy LPG szybciej się zużywa, to fakt.
Ponoć najbardziej w pierwszych momentach jazdy.
LPG na zimnym silniku jest zasysane w o wiele większej dawce niż PB, to co po nim pozostaje jest podobno o wiele bardziej kwaśne niż PB. W połączeniu z wodą, która jest w wydechu przyspiesza korozję. A może chodzi o to, że z LPG jest więcej pary wodnej. Tego nie wiem, ale zauważyłem, że rzadziej wymieniam wydech odkąd stosuję wyższą temperaturę przełączenia. A może robią lepsze wydechy :?: Oczywiście mówimy tu o podróbkach stalowych, a nie o Alu.

Według porad mojego Zdzisia ( i ja się do tego zastosowałem) dobrze jest, aby silnik na Pb doszedł sobie do wyższej temperatury, bo często się zdarza, że ECU LPG dostaje błędne dane z czujników i dla przykładu p. Zdisio wypalił mi tak:
" to nie jest nowe auto i ma słuszny przebieg, wyobraź sobie, że wieczorem robisz wypad po fajki 2Km. Wracasz na prawie zimnym silniku. A tu na sondzie wytworzył się jakiś syf, choćby z paliwa. Rano wpadasz do auta palisz i jedziesz, silnik jeszcze zimny sonda podaje głupoty. Auto przełącza się na gaz. Jest kiepska mieszanka, cos ci dławi auto, ty oczywiście przegazowywujęsz aby się dogadać z silnikiem. Temperatura w komorze gwałtownie rośnie i twoje zawory brrr.. Daj mu czas aby podgrzał się, a on ci się odwdzięczy. A teraz pomyśl ile razy potrzepało ci autem zanim normalnie zaczął jechać


I to mnie przekonało, aż po dziś dzień i problemy jakby ustały. Auto w pierwszej fazie jeździ na Pb, a później to już tylko poezja.


Zauważcie że w swojej flocie mam 3 auta i :mb: , gdybym miał się rozczulać nad każdym z tych trzech to życia by mi brakło. Dwa auta to muły robocze, a dwa to takie domowe. I u żadnego nie mam kłopotów z silnikiem i LPG.

Filtr gazu zmieniam co dwa lata. Reszta na bieżąco wg powyższego schematu.

Co do :mb: .
I tu się zgadzam, żeby było długo i szczęśliwie, tylko Zdzisio, czy Miecio powinien wyjaśnić dlaczego. Czy ten typ tak ma ? M271, czy w ten sposób złagodzimy niepozytywne objawy kulejącego już silnika.
Mam silnik M111 tak że...
Miałem pełne wyjaśnienie, dlaczego 50st. Ale o tym to po rozmowie z p. Zdzisiem, bo takie zrobił mi pranie mózgu, że już nie pamiętam. Jedynie co zapamiętałem to to, że miałem do niego przyjechać za rok, czyli już go powinienem odwiedzić. Ale z tego co mi świta to chodzi o reduktor, że chyba za mały do mojej wersji.

Jak mi się jeszcze coś przypomni z praktyki to dorzucę.
Oczywiście każdy ma inne sprzęty, doświadczenie, więc moja opinia jest tylko moja i jedynie co mogę to doradzić z swojego punktu widzenia.
Niższe koszty, dużo Km. Generalnie auto ma jeździć, a że spali więcej Pb...a niech pali, bylem tylko za często machy nie dźwigał. Ot to.

Co do forda i jego instalacji... no cóż, to były takie czasy, a o sekwencji to chyba nie było jeszcze mowy bo była droga jak cholera. Czy kolektor miałem plastykowy, chyba nie..nie pamiętam, bo chyba powinienem mieć w tedy zawór bezpieczeństwa.
To były takie czasy, że do murów w domach wkładano watę szklaną bo nikogo nie było stać na styropian.

Co do strony teoretycznej to się nie wypowiem, bo się nie znam, bo prawda jest taka, że do dziś nie potrafię zaabsorbować wiedzy, na temat co jest lepsze, listwa niebieska, żółta, fioletowa, kolorowopodobna itp., jaki reduktor, butla itp. do dziś nie rozróżniam tych elementów, nazw i symboli. Wiem tylko jak wyglądają dane bety LPG, ale jak mnie zapytasz jaką mam listwę...zabij nie wiem itp.
Wiem tylko jakie mam ECU....zenit, brc x2, nikolaus i ponad milion Km na dwupierdzianie grochu :terefere:

Trochę teorii dla specjalistów, wygrzebałem coś ze swoich zasobów

Wpływ zasilania LPG na trwałość zaworów


Pozdrawiam

P.S :censored: dwie godziny to skrobałem, :plask:[/color
Ostatnio zmieniony 7 wrz 2013, o 21:12 przez jano35, łącznie zmieniany 1 raz.
Mercedes-Benz C200K M111 03/2001 Elegance,
ASB TouchShift, BRC :) + Fe2O3 :evil:
WDB2030451F102186
XVS
Użytkownik
Posty: 87
Rejestracja: 4 gru 2012, o 17:46
VIN:
Lokalizacja: Dolny Śłąsk

Post autor: XVS »

jano35, dyskusja z Toba to prawdziwa przyjemność :ok:
To co napisałeś ma sens, przekonałeś mnie do idei wyższej tempertury przejścia na zasilanie gazowe. Szacun. Jak będę gazował auto to każe sobie ustawić wyższa temperaturę.
Jak się okazuje trzeba brać pod uwagę nie tylko gotowość instalacji do zasilania silnika, ale przede wszystkim silnik. W Fordzie miałeś kolektor plastikowy na 100% i cholernie dużo szczęścia. Miałem takiego Escorta z 1993 roku 1,6 16V Zetec. Nie zagazowałem tylko dlatego, że kolega zagazował i rozwalił przepływkę z filtrem powietrza włącznie. Zawór bezpieczeństwa nie pomógł.
Tak jak napisałeś, takie były czasy. Nasi instalatorzy raczkowali w temacie i pakowali do wszystkiego to samo.
jano35 pisze:Raczej podszedłem na luzie jak kumpel do kumpla w zwyczajnej dyskusji. Chyba, że sobie tego nie życzysz.
spoko, luzik w majtach. :hurra:
Na razie sympatyk. Chciałbym zostać posiadaczem W204 C 180 lub C 200 z silnikiem benzynowym.
Obecnie od siedmiu lat B5 FL automat 1,9 TDI 130 KM
Awatar użytkownika
supi
VIP
Posty: 4956
Rejestracja: 10 lut 2013, o 21:07
VIN:
Lokalizacja: Muranów

Post autor: supi »

Non stop od chyba 94r. męczę auta z gazoliną począwszy od Poloneza 1.5 (wersja Borewicz) po dziś dzień - w postaci Miecia. Z moich obserwacji wychodzi, że poniżej 30 stopni nie ma sensu bo zimą gaśnie w momencie przełączania, natomiast dla mnie wyżej nie ma sensu bo nie widzę różnicy. Nigdy jakoś nie kupiłem auta z gazem. Sam dawałem do założenia. Nigdy nie miałem żadnych problemów. Zawsze zaznaczałem, że nie życzę sobie jakichś oszczędnych ustawień i zawsze spotykało się to z aprobatą u gazowników. Podobno najgorsza listwa wtrysków - czerwona. Natomiast wytrzymuje podobno stówę. Miałem, ale auto po 50kkm sprzedałem, więc nie mogę tego potwierdzić. Raz tylko wymieniałem reduktor w samochodzie po 90kkm i 6 latach. Żadnych regeneracji - tylko nowy. A z filterkami nie ma żartów - niezły syf tam się zbiera.
Awatar użytkownika
Smart
VIP
Posty: 5739
Rejestracja: 29 gru 2012, o 11:25
VIN:
Lokalizacja: Katowice

Post autor: Smart »

Panowie zmierzyłem po nocy i temperaturze ok 16 stopni rano na dworze/na polu/na ulicy :haha: i temperatura silnika od zera do 50 stopni to w moim przypadku jakieś góra czterysta, pięćset metrów od startu choć pod górkę i jakieś dwie, trzy minuty jazdy z prędkością góra 50km/h. Wiem, że zimą będzie gorzej ale mimo wszystko rozmowa o 30 vel 50 stopni to raczej w kwestii nagrzewania kosmetyka. :ok:
CL203 WDB2037461A802397
Awatar użytkownika
supi
VIP
Posty: 4956
Rejestracja: 10 lut 2013, o 21:07
VIN:
Lokalizacja: Muranów

Post autor: supi »

I co z tego Smart, skoro beczki do bagażnika nie chcesz :rotfl: :rotfl:
Trebor_GD
Użytkownik
Posty: 31
Rejestracja: 7 lis 2010, o 22:26
VIN:
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Trebor_GD »

Piszę rzadko, bo i po co podniecać wypowiedzią cały naród, a jednak..... kurdę podnieciłem niektórych... niepotrzebnie

Do XVS:
Spokojnie, kolego nie ma się co zapalać do kwestii temperatury przejścia na gaz, tylko dlatego, że pewnie masz inną (OK Twoja sprawa).
Ja nie narzucam tych 60oC temperatury płynu chłodzącego, jak chcesz to niech Ci gaziarz ustawi zero stopni - to wyłącznie Twoja sprawa.
mlody2504 zapytał o poradę = to RADZĘ! Nie każę, nie polecam, nie narzucam, RADZĘ!

Przepraszam, że krzyczę dużymi literami, ale krzyczę, bo widzę jakieś szaleństwo na tym forum od jakiegoś czasu. Właśnie czytałem wątek: viewtopic.php?t=12616
Dajmy sobie wszyscy na luz... ja rzucam palenie po 18 latach codziennego jarania po ca 40 fajek dziennie i tak mnie jakoś nie ponosi...

Silnik Panowie to taka konstrukcja nieożywionej materii, że przy spełnieniu kilku właściwych warunków we właściwych momentach wprawia tę konstrukcję w życie (dlatego chcąc poznać te właściwości poszedłem wiele lat temu do "Gdańskiej Samochodówki", którą z całkiem dobrymi efektami ukończyłem) i dobrze mi tak...
Ale do rzeczy:
Wykres zużycia ciernego powierzchni części ruchomych w funkcji temperatury to nie wiedza tajemna.
Dlatego uważam, że gaz w aucie to nie tylko akcja jednostronna do silnika, ale również zwrotna interakcja od strony silnika do gazu. Otóż niedogrzany silnik wykazuje się nadmiernym zużyciem części współpracujących ciernie, przy dopiętym gazie rozgrzanie silnika trwa dłużej bo masz wpięty reduktor w układ chłodzenia (gdzie gaz z fazy ciekłej przechodzi na gazową, czyż nie?) i odwrotnie nieodpowiednio niska temperatura płynu w układzie chłodzenia, gdzie wpięty jest reduktor powoduje niewłaściwe warunki pracy dla samego reduktora (zacięcia gazu bo zimne i twarde gumy membran, zwiechy komputera gazowego bo szaleje ciśnienie gazu, bo membrany dostaja w du...ę) = taki mam na to pogląd.
Jestem zwolennikiem zachowania zdrowego rozsądku: po co bulić za Pb jak można dać gaz, ale po co z kolei zarzynać zimny silnik na gazie, przecież gdybym nie miał gazu i tak darłbym autem na Pb.
Mam instalację gdzie gaz podawany jest w fazie gazowej, a nie ciekłej i o tym tu piszę.
pzdrw 4 all people
C200 kompressor kombi '03 benzyna+LPG, automat
WDB2032421F396957
ODPOWIEDZ

Wróć do „LPG - Nowy dział!!!”